„Broad Peak. Niebo i piekło” Bartek Dobroch, Przemysław Wilczyński

Czy wraz z tragedią na Broad Peak kończy się w Polsce himalaizm, jaki znaliśmy dotychczas?
Autorzy próbują odpowiedzieć na to pytanie, analizując krok po kroku najważniejsze wydarzenia podczas polskiej wyprawy na Broad Peak w 2013 roku. Przeprowadzają dramatyczne rozmowy ze świadkami wydarzeń, przyjaciółmi tragicznie zmarłych i ich rodzinami. Dokonują wiwisekcji etyki polskiego himalaizmu. Piszą też o granicach pasji, zastanawiają się, czy wspinaczka jest hymnem wolności, czy też raczej najwyższe góry powinniśmy nazywać Himalajami egoizmu?

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/222984/broad-peak-niebo-i-pieklo


 

Lolanta: 

Na naszą propozycje do czytelników bloga o wysunięciu własnej kategorii książek na listę PKK, koleżanka Obietyw-NIEJ zaproponowała książki „górskie”. To jej pasja, a ja lubię poznawać nowe zagadnienia, więc zgodziłam się w sumie nawet ochoczo: będzie okazja do poszerzenia horyzontów.

Niestety, okazało się, że moje horyzonty są już tak zatwardziale i wąskie, że przesunięć się nie chcą nawet odrobinkę. „Broad Peak. Niebo i piekło” kupiłam z myślą – oto i nowe zainteresowanie, będę ciekawsza, kiedy powiem, że lubię góry 😉 Ale ja góry, owszem, lubię, ale raz na kilka lat wystarczy mi po nich połazić, a potem mogę zapomnieć. A jeszcze w zimie? Zapomnij! Nikt mnie zimą nie wyciągnie na niebezpieczny trakt.

Mimo moich wielkich chęci „Broad Peak” nudził mnie niemal od pierwszej strony, a nawał nazwisk, które kompletnie nic mi nie mówiły (noo, może poza Jerzym Kukuczką i Wandą Rutkowską) przytłoczył. Były to dla mnie informacje kompletnie bezwartościowe i nic nie wnoszące, bo i tak żadnego z tych nazwisk nie zapamiętałam. Historia polskiego himalaizmu zimowego również wydała mi się mało interesująca, a relacje świadków, przeżycia rodzin jakby wyrwane z kontekstu. Książka jest mało spójna, a ja lubię, kiedy jest w miarę porządek. Pierwsze strony były zbyt chaotyczne, raz wspomniano taką wyprawę, innym razem zupełnie inną. Dla kogoś, kto kompletnie nie interesuje się tematem i nie ma zielonego pojęcia o górach jest to niezrozumiale i nieciekawe.

W tym temacie jestem ignorantką, wiem bardzo niewiele, nie ciągnie mnie do tego świata i nie rozumiem pasji narażania życia swojego i innych, żeby zdobyć jakiś szczyt. Tym razem nie będę oceniać książki według skali gwiazdkowej z lubimyczytac.pl, bo jej nie skończyłam i taka ocena może być krzywdząca, skoro zupełnie nie potrafię docenić treści w niej zawartych. Według mnie to pozycja tylko dla miłośników gór, lub też ludzi bardziej otwartych na tego typu książki.

Szkoda L

 

 

Miss Atitude: 

Dwa lata po tragicznych wydarzeniach z Broad Peak, które przeżywała cała Polska, a w szczególności środowisko himalaistów i internauci wyżywający się na forach dyskusyjnych, sięgam po książkę opisującą je dokładnie i jestem zaskoczona.

Jestem zaskoczona, że jest to pozycja tak dokładna, rzetelna i nie zanudzająca detalami. Przecież wszyscy wiemy, co tam się stało. Do znudzenia, choć to brutalnie brzmi biorąc pod uwagę śmierć dwóch osób, wałkowano temat, wywiady z wszystkimi osobami związanymi ze sprawą, nabijano oglądalność reportażami i dywagacjami „co by było gdyby”.

A ta pozycja jest świeża, rzetelna, bardzo wzruszająca. Do gór mam stosunek osobisty, ale to, w jaki sposób został opisany m.in. Maciej Berbeka wycisnął mi łzy z oczu . Książka ta jest bezstronna, obiektywna i nie oceniająca żadnej z podjętych „na górze” decyzji. Poznajemy każdego z uczestników wyprawy, /najmniej, a prawie wcale, Artura Małka, który nie zgodził się na rozmowę z autorami – Bartkiem Dobrochem i Przemysławem Wilczyńskim/, co doprowadziło ich na szczyt Broad Peaku, ich historię, rozmowy z bliskim, wspomnienia z tego tragicznego dnia.

Nie sposób ocenić postępowania uczestników wyprawy, ale książkę już mogę – jest napisana z rozwagą, pozwala choć trochę zrozumieć ludzi, którzy zginęli spełniając swoje marzenie. Wielkim plusem jest także rzetelne dziennikarstwo autorów, którzy starali się nie żerować na tragedii.

Świetna pozycja dla osób, które chcą poznać szerzej historię polskiego himalaizmu, zagłębić temat niegdysiejszej etyki wspinania się i porównać, czym różniły się wyprawy z lat 80-tych, a te dzisiejsze. Czy ta książka to próba odpowiedzi jaki jest sens himalaizmu? W pewnym sensie tak, ale jesteśmy tylko obserwatorami, którzy siedzą w ciepłym domu i prawdopodobnie nigdy nie będą musieli zmierzyć się z odmrożeniami, hipotermią czy wielkim zmęczeniem, które nie pozwala dalej iść.

„Góry nie znoszą gadulstwa.„

 

17 comments on “„Broad Peak. Niebo i piekło” Bartek Dobroch, Przemysław Wilczyński

  1. Lolanta pisze:

    Ciekawe, że tak bardzo różnią się nasze opinie, w zależności od zainteresowań, czy pochodzenia 🙂

    Polubienie

    • Kaaisa pisze:

      Bardzo ciekawe… Po przeczytaniu Twojej części, stwierdziłam, że nic mnie skłoni do zajrzenia do tej pozycji. Po przeczytaniu opinii Miss Atitude nabrałam na nią chęci 🙂 Zapewne kiedyś, w wolnej chwili, sięgnę po tę książkę. Albo pochłonę, albo rzucę nią w kąt. Kocham góry, kocham po nich łazić (latem, zima odpada), ale włażenia na ośmiotysięczniki najtrudniejszą z możliwych tras, zimą, bez tlenu i co tam jeszcze, narażając przy tym życie własne i innych, nie umiem zrozumieć. Fascynuje mnie natomiast walka o przetrwanie w ekstremalnych warunkach… Widziałaś może film „Czekając na Joe” („Touching the Void”)?

      Polubienie

      • Lolanta pisze:

        Filmu nie widziałam i sądząc po tematyce, chyba nie chcę ogladac, bo ja po prostu tego nie rozumiem.

        Po twoim komentarzu widać jak opinie innych blogerw mają jednak wpływ przy wyborze lektur. I o to też nam chodziło, kiedy zakładałyśmy PKK, żeby było więcej niż jedno spojrzenie. Nieczęsto jednak zdarza się, żeby zdania moje i Miss Attitude różniły się aż tak bardzo 🙂

        Polubione przez 1 osoba

      • Kaaisa pisze:

        W takim razie do książki też zapewne nie zajrzysz, a już chciałam zachwalać 😀 Gdyby jednak ktoś chciał zerknąć, polecam: „Dotknięcie pustki” Joe Simpson.

        Polubienie

      • Lolanta pisze:

        To prędzej Miss Attitude się zainteresuje 🙂

        Polubione przez 1 osoba

      • Książka „Dotknięcie pustki” jest niesamowita 🙂

        Polubienie

  2. ekruda pisze:

    Hm, myślę, że przeczytam tę książkę przede wszystkim po to, żeby porównać z książką Hugo-Badera. Tamtej nie oceniłam zbyt wysoko, może ta nie będzie powielała jej wad.

    Polubienie

  3. takitutaki pisze:

    tez mam mieszane uczucia do takiej ekstremalnej wspinaczki.. ale pochodzić po górach szczególnie naszych to raczej trzeba 😀

    Polubienie

  4. […] 30 maja “Broad Peak. Niebo i piekło” Bartek Dobroch, Przemyław Wilczyński àczytaj tutaj […]

    Polubienie

  5. Późno, ale w końcu i ja się odezwę, główna zainteresowana 🙂
    1. Ciekawe, jak bardzo skrajne są Wasze opinie. Szkoda, że Lolancie książka nie podeszła. Z drugiej strony, trochę rozumiem, mnie na przykład kompletnie nie pociąga tematyka żeglarska (mimo że mieszkam nad morzem i mam patent żeglarza jachtowego).
    2. Czytałam baaardzo wiele książek dotyczących gór. Zwykle są to wspomnienia samych himalaistów, dość do siebie podobne i subiektywne, a przy tym chaotyczne i dla osoby, która w życiu nie była w górach naprawdę wysokich, niejasne. Ta książka wyróżnia się porządkiem i obiektywizmem. Autorzy to starzy wyjadacze, jeśli chodzi o tematykę górską, bo regularnie o tym piszą na łamach Tygodnika Powszechnego – to oni zrobili słynny wywiad z Adamem Bieleckim po tragedii. Poza tym jeden z nich sam jest taternikiem i synem wybitnego polskiego himalaisty.
    Widać dobry warsztat dziennikarski, bo rzetelnie docierają do faktów, starają się jak najbardziej zgłębić problem. Podoba mi się, że nie biorą niczyjej strony, dają czytelnikowi pole do wyrobienia własnej opinii. Wreszcie mogłam uporządkować sobie trochę świat polskiej wspinaczki. Może mi łatwiej niż Lolancie, bo większość nazwisk mówi mi dużo, no ale siedzę w tematyce od lat, jeżdżę na spotkania, czytam.
    Znalazłam tu wiele cennych obserwacji i cytatów, które założyłam sobie w książce (nie wiem, czy tu przytaczać?). Są też emocje, ale naturalne, nie histeryczne.

    Książki Jacka Hugo-Badera nie czytałam, nie kupowałam jej celowo, żeby panu Jackowi nie podbijać poczytności i nie dać zarobić 😉 Jest ciekawym autorem, ale wiem z wiarygodnego źródła, a także słyszałam nieraz od niego samego, że jego reportaże są dość naciągane i ubarwiane, podobnie w przypadku książki o Broad Peaku. Na pewno pewnego dnia wypożyczę i przeczytam, ale wiedząc, że trzeba dokonywać mocnego przesiewu informacyjnego.

    Polubienie

    • Lolanta pisze:

      Mieszkanie nad morzem nie zobowiązuje do lubienia książek żeglarskich, ale to, że masz patent to już jest interesującym „odchyłem” 😉 😀

      Ty na pewno zupełnie inaczej odebrałaś tę książkę. Jednak ciężko jest zainteresować tematem kogoś, kogo to zupełnie nie interesuje. Ale jak już ktoś złapie bakcyla to nie ma dość 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz